Skorzystać z zaproszenia
18.10.2021
Nauczając kleryków, zarówno w seminarium wyższym w Nagasaki, jak i w seminarium własnym, po lekcjach nawiedzał katedrę lub swą kaplicę i zachęcał alumnów, by czynili podobnie. "Kiedy uczył nas teologii - wspomina o. Mieczysław Mirochna - co godzinę nawiedzał razem z nami Najświętszy Sakrament". W Mugenzai no Sono, gdzie studiowali dwaj klerycy polscy i trzej japońscy, ci wraz z o. Kolbem, który ich uczył, "na przerwie wychodzili wspólnie na spacer dróżką przy kościele. Pod koniec przechadzki zawsze otwierał drzwi kościoła i, nie wchodząc, klękał wraz z nimi na progu, aby pomodlić się chwilę. Nie wchodzili dlatego, bo w kościele zwyczajem japońskim trzeba zdejmować obuwie, a to zajęłoby więcej czasu".
Przykład św. Maksymiliana głęboko oddziaływał na naszych misjonarzy. "Nabożeństwo Sługi Bożego do Najświętszego Sakramentu - świadczy o. Kornel Czupryk, gwardian Mugenzai no Sono w latach 1933-1936 - było więcej niż szczególne. Zwykł był nawiedzać często Sanctissimum, tak za dnia, jak w nocy. Mszę świętą odprawiał z wielką pobożnością i skupieniem. Ale ta jego pobożność nie miała w sobie nic ekscentrycznego".
"Przychodził zawsze przed Najświętszym Sakramentem - dodaje br. Gerard Radziewicz - skupiony i pełen czci".
"Podczas Mszy świętej - według br. Romualda Mrozińskiego - twarz jego była promieniująca: płonęła w nim miłość". Również w czasie adoracji Jezusa Eucharystycznego, którą odprawiał z wielką pokorą, "szczególnie oczy płonęły mu żarem".
Bardzo budowali się pobożnością eucharystyczną św. Maksymiliana Japończycy. Oto świadectwo dwóch uczniów: "Jego zachowanie się przed Najświętszym Sakramentem jasno ukazuje wiarę w rzeczywistą obecność w nim Jezusa. Często, choć krótko, i jak najpobożniej nawiedzał Najświętszą Eucharystię". "Jego twarz przed Najświętszym Sakramentem dawała poznać, że on jakby rzeczywiście widział Chrystusa żywego". Profesor Pauro Nagai, słynny lekarz i ofiara bomby atomowej, przypomina sobie, jak to o. Kolbe "często odwiedzał Najświętszy Sakrament i zachęcał innych, aby czynili podobnie". Nawet bp Yanuario Hayasaka stwierdza: "Zdawał się mieć silną wiarę w świętą Eucharystię. W każdym razie, ilekroć miał przyjąć jakąś osobę, pozostawał przedtem na rozmyślaniu przed Najświętszym Sakramentem".
Jeszcze jedno wspomnienie misjonarza br. Sergiusza Pęśka: "Latem, kiedy jest tutaj bardzo gorąco, zabierał nas często nad morze do kąpieli. Zwyczajnie jeździliśmy okręcikiem do Iojima, gdzie też jest kościół, do którego zachodziliśmy na adorację Najświętszego Sakramentu".
Kiedy o. Kolbe przybył do Japonii, już pierwszego dnia, tuż przed katedrą w Nagasaki, ujrzał dużą białą statuę Matki Bożej, która "zdawała się zapraszać, by wejść do kościoła". Zapraszała go niemal codziennie przez cały rok, kiedy mieszkał w dzielnicy Oura, a i potem, gdy jako profesor przychodził do seminarium. A on korzystał z tego zaproszenia, adorował Jezusa Eucharystycznego i umacniał się duchowo, by stawić czoło trudnościom życia misyjnego. Dzięki Eucharystii o. Kolbe mógł wytrwać w Japonii przez czas wyznaczony mu przez posłuszeństwo i rozwinąć owocną działalność apostolską.
Wiadomości
23.03.2022
Ołtarz Świętego Józefa
Wotum wdzięczności za opiekę św. Józefa nad Niepokalanowem.19.03.2021
Święty Józef w Niepokalanowie Japońskim
Niepokalanowianie uciekali się do opieki św. Józefa i zawsze byli wysłuchani. W polskim Niepokalanowie jest…18.03.2021
Niepokalanów pod opieką Świętego Józefa
19 marca 1949 r. niepokalanowski klasztor wieczorem w czasie nabożeństwa w klasztornej kaplicy oddał się…18.03.2022
Święty Józef - wzór rycerza Niepokalanej
Maksymilian Maria Kolbe uczył braci, jak potężnym orędownikiem jest św. Józef i jak wielką czcią…19.03.2022